Ni hao! Chiny wciągają mnie coraz bardziej. Życie mieszkańców, zarówno w miastach drapaczy chmur jak i w wioskach zbitych z kilku desek, jest fascynujące. Podczas ostatniego pobytu w Chinach spotkałem wielu serdecznych ludzi, bez pomocy których pewnie bym nie dotarł tam, gdzie chciałem. Pokazuję ich na moich zdjęciach. To Chińczycy m.in. z hipernowoczesnego Szanghaju, wioski Fuli, gdzie żyją ze zbierania jaśminu na herbatę, z Guilin – miasta cinkciarzy, prostytutek, złodziei i Wzgórza Słoniowej Trąby. Są też Tybetańczycy mieszkający w wydzielonej dzielnicy w Chengdu i ci, których spotkałem w Leshan u stóp największego na świecie buddy wykutego w skale. I wyspiarze z prowincji Hainan.
Zachęcam do obejrzenia zdjęć CHINY
[tb_google_map]